poniedziałek, 5 października 2015

Mała (i nie tylko) czarna :)

Latte ze spienionym mlekiem sojowym.



Nadarzyła się wolna sobota, a co za tym idzie perspektywa spędzenia caluśkiego dnia w doborowym towarzystwie ( ukochany ). Zaczęliśmy główkować, a że, oboje lubimy pływać, on umie, ja już troszkę mniej to wybraliśmy się na basen z nadzieją wolnych torów pływackich. Niestety, zadowoliliśmy się malutkim basenem w tak zwanym "relaksie" i sauną:) i tak było pięknie. Siedząc w jaccuzzi nagle "zapachniała" mi kawusia. Po skończony pływaniu kierunek: kawa:) naładowani energią i chlorem poszliśmy do w pełni bezglutenowej restauracji zwanej Flow Food'em. To mała, klimatyczna restauracyjka, z roślinnym jedzeniem. Raj na ziemi dla wegeterian, wegan, i bezglutenowców. Dodatkową zaletą, jest lokalizacja. Flow Food jest umiejscowiony w samym centrum. Restauracja cechuje się kreatywnością pracowników. Codziennie  w menu obiadowym królują inne zestawy, zawsze pyszne. W godzinach popołudniowych wszystkie stoliki są zajęte przez gości. Z apetytem zajadają również dzieciaki:) A co do kawusi, oczywiście bez ciastka się nie obeszło. Niestety zdjęciem nie dysponuję, gdyż ciastko zostało błyskawicznie zjedzone. Restauracja posiada rekomendację Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej. Można jeść bez strachu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz